piątek, 25 kwietnia 2008

Znowu szpital...


Halo!
tu znowu Maly Sadek. jeszcze w brzuchu Matki.
znowu bylem w szpitalu i odwiedzilem ciotke Anię z Antkiem. ale słodki ten jej Bąbel i ma takie długie czarne włosy. ciekawe jakie ja mam bo jeszcze nie wiem.
ale istnieje szansa że już niebawem się przekonamy wszyscy czy faktycznie jestem rudy i wredny...
W końcu Matka ma już jakieś skurcze i cały czas mówi że ją boli brzuch i czasem aż przeklina.
ja to biedny jestem i muszę tego słuchać... ale mój Ojciec... ten to ma przechlapane... bo Matka jeszcze czasem go ściśnie mocno za rękę...
jak się dzisiaj w nocy nie urodzę to jutro idziemy na stałe do szpitala i tam będziemy czekać aż mi się zachce...
a w szpitalu już na nas czekają koleżanki Matki - Ania z Antkiem i Kasia z Gasparem.
buziaki i trzymajcie kciuki co by nie bolało za bardzo...
napiszę już z reala a nie z jakiegoś worka...
a na górze jeszcze dzisiejsza fota Grubej Matki sprzed szpitala

Brak komentarzy: